piątek, 14 listopada 2008

Temat: Dla tych mądrych i tych mniej.


Ludzie. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że są oni niesamowicie genialni, a zarazem samoistnie głupi, głupi, i jeszcze raz głupi!! Głupota jest rzeczą naturalną i nie jest ona wynikiem niewiedzy, ale po prostu brakiem refleksu umysłowego. Nikt z nas geniuszem się nie rodzi. Rodzimy się z głupotą, ale niekoniecznie z nią umieramy, każdy ją rozwija lub poddaje destrukcji indywidualnie i nikt za Ciebie tego nie robi..!. Rodzisz się i umierasz sam. Genialność nasza wykluwała się od początku ludzkości, jest wynikiem ewolucji i nie zawsze jest zależna od nas samych, dziś człowiek ma nieograniczone możliwości. Patrząc na te wszystkie cuda niewidy świata, pomysły i plany niejednokrotnie się o tym przekonujemy. Mnie osobiście, wiele rzeczy potrafi zaskoczyć (np. w technice). Gdy dla mnie się coś logicznej kupy nie trzyma, to z zaciekawionym uśmieszkiem zadaję sobie pytanie: Jak ci skubańce to zrobili..?? Pierwsza i ostateczna myśl jaka mnie wtedy napawa to: "No cóż - to ludzie". Podobno człowiek wykorzystuje około 1 do 2% swojego mózgu, zaś ci zwani geniuszami do 4% (czy jakoś tak). Pomyślmy. Wydaje się mało, prawda..? A może aż za dużo..? A ile procent z tego należy do głupoty..? Co by było gdybyśmy wykorzystywali np. 20, 50, nie daj Boże 100% własnego mózgu..? Nawet nie próbujcie sobie tego wyobrażać i wmyślać, bo nie dacie rady z tym jednym, w porywach dwoma procentami.. Nasze mózgi mające zaledwie 2% nie są w stanie sobie wyobrazić, stworzyć obrazu tego, co by było gdyby same miały 20% lub więcej. Nie da się wiedzieć tego, bo nasz mózg nie ma takich możliwości, raczej nie jesteśmy w stanie tego pojąć umysłem, bo zatrzymuje się na co najwyżej 4%. Nikt nie wie, nikt nie jest w stanie tego wiedzieć, wyobrazić sobie, co by było, gdybyśmy byli "mądrzejsi". I nikt się taki nie urodzi, bo po co..? Myślę, że nie potrzebne nam takie doładowania (choć w Plus GSM zawsze było tanio..xD) , bo mamy naprawdę duże możliwości. Wystarczy rozejrzeć się, pomyśleć. tak już wiele zrobiliśmy i sądzę, że możemy śmiało wykrzyczeć: "jesteśmy geniuszami..!". To nie ludzie są częścią świata, tylko on jest częścią ludzi, dlatego nie wydaje mi się, żeby nastąpił Koniec Świata, bo to nie on się skończy pierwszy, tylko ludzie. Tak, ludzie wyginą jako gatunek. Ale to chyba z przejedzenia mądrości i wypicia głupoty jednocześnie.

Smacznego:)
Majka.


środa, 5 listopada 2008

Temat: Miłość - czy Ciebie nie ma w tym rzeczowniku..?

Czy zastanawialiście się kiedyś, jacy jesteście pogrzani próbując wyjaśnić pojęcie miłości..? Czy tak ciężko jest spostrzeż, że nie ma jednej standardowej definicji miłości..? Trudno wam pojąć, że kochać można nawet kogoś, kogo zna się tydzień, tak samo jak pokochać kogoś po dziesięciu latach znajomości..? Czytam wiele wypowiedzi i widzę, jak sami przez własną głupotę krzywdzicie innych - biedne kobiety obwiniające mężów o brak zainteresowania, naiwne nastolatki szukające wsparcia, bo nie wiedzą jak odzyskać zaufanie faceta. Wmawiacie innym, że nie doświadczyli miłości w związkach, mówicie: "on cie nie kocha(ł).."

A skąd wy to do cholery możecie widzieć..?
Nie udowodnicie, że facet, który nie prawi komplementów kobiecie, jej nie kocha; że kobieta wywołująca ciągłe kłótnie mężowi, go nie kocha; że nieśmiały dostawca owoców nie kocha puszystej, piegowatej pani z warzywniaka. To wszystko jest względne. Nie wierzyć w miłość to nie umieć określić własnej definicji tego uczucia. To tak jakby patrzeć na kolor czarny i powiedzieć, że jest to odwrotność białego. Ale po co..?
Przecież wystarczy jeden moment na stworzenie miłości. Zdefiniuj ją. Określ. Jaka jest..? Czym jest dla Ciebie..? Zdefiniujcie ją, ale nikomu nie narzucajcie tej definicji! Nazwijcie swoje uczucia, określcie ich intensywność.
Po prostu nadajcie miłości imię, a niczego więcej nie będziecie potrzebowali, aby uwierzyć w jej istnienie. I nie pozwólcie, żeby jakiś debil wam to odebrał. Nie pozwólcie ulec chwilom zwątpienia i dać się przekonać, że wasza definicja jest zła. Jest dobra jak każda inna, nadaliście jej taki a nie inny kształt i nikomu nic do tego. To wszystko ma prawo być nazywane miłością i tylko dureń powie wam, że się mylicie.

Jeśli jeszcze raz usłyszycie, że ktoś wam próbuje powiedzieć, czym jest miłość a czym nie jest - jebnijcie mu.
Za głupotę.
A potem jebnijcie mu jeszcze raz.
Tak na zapas.
Majka.