niedziela, 15 marca 2009

Temat: Niewygodne babki.

Starość - nie radość.
Rozumiem to.
Ale nie zawsze rozumiem zachowanie starszych ludzi, zwłaszcza starszych pań.
Przeżyły szmat czasu i może są mądrzejsze, ale dlaczego dopiero to teraz pokazują..? Czy kobiety muszą być takie pobudliwe w starszym wieku..? Chodzi o to, że nieraz spotykam się z zaczepianiem na ulicy z ich strony. Gdziekolwiek młody człowiek nie pójdzie to jakaś babka coś gderać musi. W kościele - gdera, na ulicy - gdera, na przejściu dla pieszych - gdera, w sklepie - gdera, w parku - gdera.! "Nie rozmawia się w kościele", "Ta młodzież niczego nie szanuje, niszczą ławki, śmietniki rozwalają", "Ta młodzież taka niekulturalna, niewychowana, jak oni się ubierają?", "Za naszych czasów to było inaczej, tak nie było..." czasem też w gratisie dorzucają półgodzinne wiązanki o pogodzie, polityce, przestępczości i "jak to ci kierowcy teraz jeżdżą!". Narzekają ciągle na ten świat. Ja rozumiem, nie mają z kim pogadać itp., ale bardziej młodzież dobijają, zamiast wzbudzać zainteresowanie. Zwrócą komuś uwagę, że robi coś niestosownego (a co i tak jest na porządku dziennym) i co wtedy? Czują się lepiej..? Stare babki, które muszą się dowartościowywać. Myślą, że jak komuś coś powiedzą to świat zbawią. To żeśta się dziołchy wcześnie do zbawiania zebrały..;/ Tylko mam do was drogie panie jedno pytanie: Co robiłyście 40 lat temu, gdy ktoś kogoś kopał, gdy ktoś leżał na ulicy..? Przechodziłyście obok milcząc. Jak potrzebna interwencja to jej nie było! Tak jest. I tak będzie. Mówi się, że kiedyś to było inaczej. Nie sądzę. Byliście tak samo zbuntowaną młodzieżą jak my. Taka sama obojętność była wtedy jak dziś jest, a teraz się czepiacie o głupi papierek. Nie ubarwiajcie przeszłości, przedstawiając nam siebie jako aniołki. Nikt nie jest święty. Każdy ma prawo do błędów.
Teraz, lepiej zamknijcie łby moherami i trzymajcie się przy tym waszym radiju, zamiast wbijać się między pokolenie, które i tak wasze natarczywe uwagi oleje ciepłym moczem. Jak chcecie zbawiać świat to zajmijcie się lepiej wolontariatem na "biednych księżów".
Taaa wiem, może też kiedyś będę stara.. ale nie będę zrzędzić. A! I renty też nie oddam..! xD Heh.. ja żyję w przekonaniu, że nie dożyję 70-tki. [Pewno jakiś raczek, wylewik, zawałek, coś w ten deseń. Albo po prostu mnie auto pierdolnie zdrowo. ] Już znam to swoje "scjenscje".. ehh..;/
Cóż wam babuszki jeszcze rzec?
Idźcie z Bogiem - milcząc. ;)
Majka

czwartek, 5 marca 2009

Temat: Niechcieizm.

Nie chce mi się.
Nie chce mi się podłączyć komórki pod ładowarkę, choć mi piszczy, że bateria pada. Nie chce mi się sięgać po książkę, by się uczyć. Nie chce mi się myśleć. Nie chce mi się oddychać, nie chce mi się istnieć. Czasem myślę, że to moje lenistwo uchroniło mnie od otyłości, bo bardzo często nie chce mi się iść do lodówki, nawet, gdy jestem głodna.
Tak, nie chce mi się - definitywnie określa nasze ludzkie lenistwo. Któż tego nie zna..?
Wiele rzeczy odkładamy, bo.. bo nam się nie chce.
Gdzie się podziały czasy dzieciństwa, gdy, pamiętam dobrze, ciągle coś mi się chciało robić..? Gdy tata mówił, że pojedziemy do babci, to ja chciałam jechać już, zaraz, teraz. Odliczałam minuty, ganiałam w kółko, pytałam co chwila, czy to już. I nie mogłam się nadziwić, że dorośli zawsze odkładają wszystko na później. Jak byłam mała chciało mi się wstawać rano, a każda godzina oczekiwania trwała wieczność. Teraz trudno mi wyobrazić sobie sytuację, w której dzwoni budzik, a ja z radością zrywam się z wyrka, by zacząć nowy dzień. Czy to starość jakaś czy co..?
Najgorsze jest to, że niechcieizm jest chorobą masową. Dotknął już większość ludzi, których znam. Co chwila słyszę to samo: "nie chce mi się" - jakby to był jakiś wyjątkowy stan, który w istocie trwa okrągły rok. I nie wiem, czy to na zasadzie chęci przynależności do grupy czy lansu - ale jakoś ludzie są dumni z tego, że im się nie chce. Często informują o tym zblazowanym tonem, jakby się chwalili..

Ostatnio zaczęłam walczyć z tym całym niechcieizmem. Pogłębiając się rozmyślam jak zmusić się do chcenia, szukam odpowiedniej motywacji, czego na prawdę chcę, o czym marzę, co chciałabym jeszcze zrobić ..i wiecie..? ..udaje mi się chcieć. Więcej chcę, więcej osiągam.
A to lista kilku nietypowych rzeczy, które chciałabym jeszcze zrobić..:

Uprawiać seks z gejem w kościele.
Włamać się do domu Wiśniewskiego i zgolić mu łeb.
Wystąpić u Drzyzgi i powiedzieć tym idiotom, co o nich myślę.
Wrzucić granat do siedziby Sejmu.
Stać na drodze i widzieć jak mnie samochody omijają.
Podskoczyć i się odbić.
Podmienić Prezydenta.
Okraść Świętego Mikołaja i rozdać biednym.
Być facetem przez jeden dzień.
Jebnąć Chuckowi Norrisowi z półobrotu.
Zbierać datki na biednych polskich księży.
Posiedzieć na kanapie w programie Kuby W.
Założyć hełm strażacki na lewa stronę.
Jeździć windą na boki.
I wiele wiele innych..

Ehh.. trochę wiary w siebie i mi się uda, nie? xD

A teraz ty.. Musisz zadać sobie jedno zajebiście ważne pytanie..: Co lubisz w życiu robić..? a potem rusz zad i zacznij to robić..!

Nie chce mi się kończyć, więc nie napiszę: pa.
Majka