piątek, 19 grudnia 2008

Temat: Granica wiecznego snu.

"Niektóre sny są bardziej prawdziwe niż to, co ludzie zwą rzeczywistością."
- Marion Zimmer Bradley
Sny.. Czym jest sen..? Sen jest klucz do naszej nieodpartej podświadomości. Tylko dlaczego tracimy tę podświadomość po obudzeniu..? W śnie nie istnieje czas, we śnie mogą upływać lata, mimo, że sen trwa kilka minut. Nie ma też ciała, pojawia się kształt tylko wówczas gdy sobie o tym pomyślimy. A więc można powiedzieć, że nasze myśli tworzą kształty. I wreszcie jeszcze jedna cecha – poruszanie się przy pomocy myśli. Wprawdzie często śnimy ze jedziemy, idziemy, stoimy, siedzimy, lecz wystarczy aby nasza myśl podążyła we śnie w innym kierunku, a już znajdujemy się w innym miejscu, w innej sytuacji. Sny przedstawiają często ambicje, możliwości, pragnienia, problemy i lęki. Na pewno nie uwierzę w jakiekolwiek przesłania, że dany przedmiot pojawiający się w śnie oznacza to czy tamto. Sennik to Be.Zet.De.Ue.eR.A! Z resztą rzadko mi się śnią przedmioty, zwykle ludzie bądź jakieś zjawiska. Myślę, że także nie ma możliwości istnienia tak zwanych snów proroczych. Bo niby po co..? Po co zmieniać przyszłość..? To się tylko na filmach zdarza. Jak ma się nam przyśnić coś o czym nie mamy możliwości wiedzieć..? Sny to nasza podświadomość, dogłębna wyobraźnia, choć nie wiem jakby mogła być realistyczna i możliwa, ale wymyślona i nic tego nie zmieni. Człowiek nie wyprzedzi czasu. Nigdy. Więc ja sobie odpuszczam łażenie do wróżki, cyganek, wróżb z kart i horoskopy, a Wy "se róbta co chceta". Wasze pieniądze, Wasz czas, Wasz podatek od głupoty.

Jest jedna rzecz, która mnie.. no właśnie, co..? wkurza..? dołuje..? niszczy.. Sny. One potrafią być takie realne. I gdy budzisz się.. nie masz wyboru - musisz wrócić do pieprzonej rzeczywistości i się na nią godzić. A sen za Tobą potrafi chodzić cały dzień. Nie dawno.. to chyba wrzesień był.. Nękały mnie różne sny, sny, które trafiały w czuły temat. Jeden z nich był dość mocnym uderzeniem mojej podświadomości, zbił mnie z tropu maksymalnie. Pobudka. Dłuższa chwila trzeźwienia przy przebudzaniu. Słaby kontakt ze światem zewnętrznym, prawie zero moich reakcji, zero rozmów. W szkole jakieś zawieszenia i resety. Słyszę, ale nie reaguję. Cokolwiek by się stało nic nie mam zamiaru robić. Jakbym miała wszystko gdzieś. Na matmie zostałam wycelowana do pytania, no cóż uczyłam się dzień wcześniej, więc powinno być git. Ale jedna myśl mi w tym przeszkadzała: Nie dzisiaj kobieto..;/ Nawet się nie zastanawiałam nad pytaniami, nie docierały do mnie. Odpowiedź niedostateczna, właściwie żadna. Potem tylko: kur..;/ przecież wczoraj to umiałam;/ Po szkole zero odrabiania lekcji, nic mnie nie obchodziło, nic nie docierało. Popołudnie i wieczór minął smętnie, ponuro i tylko odbicie snu w mojej głowie, w oczach łzy. Śniło mi się, że chciałam popełnić samobójstwo.

Na szczęście to był tylko zły sen..

- Majka

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Brawo Majka ....;-))) zawsze wiedziałem ze zdolna jesteś;-)))

Anonimowy pisze...

wiem o co kaman z tym snem... Majka (nie wiem co napisać) Ty wiesz ze chocby nie wiem co sie dzialo to Ty masz życ i być dalej sobą taka jaka jestes!


Tyśśś

Anonimowy pisze...

bo jest ogólnie.
nie zmieniamy się.
zyjemy dalej.
czas pokaże.

kaś.

Anonimowy pisze...

Popieram całkowicie wszytko. Też nie wierzę w prorocze sny, a to że niektórym się zdaje ,że sen się spełnił to jest przypadek, albo usilne dopatrywanie się w rzeczywistości czegoś podobnego co było w śnie.

A ten Twój sen o którym pisałaś na końcu, to właśnie taki Twój wewnętrzny lęk "co by się stało jakbyś tak zrobiła".
Sny właśnie pokazują to co "w nas siedzi", co nas męczy, chociaż czasem o tym nie wiemy, bo odpychamy wiele myśli od siebie.
"Sen to odzwierciedlenie duszy"

A.S:)