poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Temat: Atak klonów.

Z góry i z ogromnym żalem chciałam wszystkie owe kobiety, panienki, dzieweczki, dziołchy i niewiasty przeprosić, że nie rozpoznaję ich na ulicy. I przechodząc ze swoją pełną skromnej pychy miną, słyszę bądź nie słyszę rzucone w moją stronę nijakie "cześć", obracając się (bądź nie) z myślą: Szto je to..? (pisownia oryginalna). Przepraszam, ale dla mnie to jest jakiś "atak klonów" ( jak my to z Acree nazywamy), bo się wy, dziewczyny wiele nie różnicie od siebie. A ja myślałam, że rasa żółta i czarna jest ciężka do odróżniania..;/ A jeśli taka maniura ma długie, ciemne, proste włosy i końską grzywę to nie myślcie, że się będę fatygować, by jej tą grzywkę odsłonić i sprawdzić, która to kobyła się do mnie odezwała. 
I proszę się nie dziwować, bo to nie Dziwnów, ni Dziwnówek, że nie mam pamięci do dziewczyn. Zawsze ktoś mi mówi "ej widziałaś, to była ta panienka..." A ja tylko rzucam zdziwione "aha". Dlaczego się tak dzieje..? Nie patrzę się na dziewczyny, bo po primo bom hetero..! (to nie po łacinie, tylko po polskiemu xD). Dla mnie się wiele od siebie nie różnią. Wiadomo - solara, szpachla, balejaż, grzywa, rurki, balerinki, muchy czyli... jakby to nazwać..? O, mam - chodzące plasteliny z tapeta promieniujacą niczym uszkodzony reaktor atomowy z Czarnobyla, dodatkowo porażając wszystkich w koło oczojebnymi kolorami - żółtym i zielonym, udając żonkile, by facet dolatywał niczym pszczoła z rozpędzonym żądłem. Do samoobrony polecam wam wasze ogromne torby z "drobiazgami' noszone przy pasze. Owa plantacja takich żonkili szerzy się coraz szybciej tworząc z naszego miasta pole. A pola są na wsiach, drodzy państwo, więc nasze miasto to już wieś (nie to, że mam coś do wsi, bo nie mam)...? Obawiam się, że tak, więc nici z waszego wożenia się po "mieście" i nadziei na błyszczenie. Jakby to mój brat powiedział: "teraz to tylko w pole i do kartolfi". Wozicie się po tym mieście i próbujecie zwrócić na siebie uwagę jakimiś kontrowersyjnymi strojami z domieszką rażących kolorów machając pupcią jak pies ogonem (to się zwie sesja dla ubogich). Jaka jest szansa na zwrócenie uwagi ludzi..? Dość duża (najwyrażniej dużo tych ubogich jest u nas xD). Hm... a jedźcie do większego miasta - Zakopane, Wrocław, Kraków itp. Daję sobie rękę pociąć, że nikt tam na was nie zwróci najmniejszej uwagi, choćbyście nie wiem jakie wygibasy na ulicy prezentowały. Będziecie to robić za darmo i na darmo. Tam jest klonów od cholery..! No jeśli oczywiście dany klon ma trochę oleju, a nie próżni w głowie to zwracam honor. A takich jest koło 10%. Czemu społeczeństwo się tak klonuje..? To moda czy tępota..? Bardziej tępota. Mówi się, że aparycja i strój winny wyrażać charakter człowieka. Jeśli rzeczywiście tak jest to wychodzi na to, że połowa naszego społeczeństwa to wariaci, którzy są zakompleksieni, wolą wmieszać się w tłum, a zarazem udawadniać, że się od niego różnią, potem zmieniają się w pustą materię, gdzie patrząc w lustro i mówiąc sobie "jestem zajebista", a następnie spuszczając głowę i zaglądając do portfela od konkubenta - "no i on mnie kocha", wiedzą podświadomie, że to tylko pusta ruletka.. że on cię kupuje, a nie kocha. I że w tej grze jesteś tylko przegranym pionkiem, a nie królową. Pustka, bezradność, nicość i Ty w samym centrum. Smutne, ale prawdziwe. 

Ja tam w swoich bliższych znajomych nie widzę takich lasnowatych zaćmionych solarek z poparzoną jaźnią i dziurą ozonową we łbie tworząc model chemicznie pustej materii. Dlatego też to moi bliżsi znajomi:)

Jaki z tego morał..? Prezydent się skopiował, to społeczeństwo też musi. 

Tymże miłym akcentem zakończę moje wywody,
bądź wzwody bez wywodów czy korowodów.

Majka.

czwartek, 14 sierpnia 2008

Temat: Idź w pokoju.

Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba..!
[Akurat]

Od czego by tu zacząć..? Może pokazać palcem, co brzydkie, a co ładne, co kupa, a co kwiatek..? Może sprawdzić, czy rzeczywiście to jest to samo co mamy na myśli..? Co złote, a co pozłacane, co srebrne, a co posrebrzane, jak może wyglądać Bóg, a jak wygląda ciele, czym różni się muzyka od decybeli, pustka od nicości, uczucie od emocji..? Jak wyjaśnić, że głos może być zarówno śpiewem jak i wrzaskiem..? Jak to jest..?

No właśnie.. jak to jest z naszym Kościołem..? Nie to, że mam coś do naszej wiary i Kościoła, bo nie mam, ale czasem zastanawiam się dlaczego jest tak, a nie inaczej..? Chcę poruszyć kwestię Spowiedzi Świętej. Mówi się, że odchodząc od konfesjonału powinniśmy czuć się oczyszczeni, a nie zgorszeni. Ale czy się czujemy..? No nie zawsze..;/ Ja, osobiście zraziłam się do "spowiadania się". Jako 16-letnie dziewczę doświadczyłam przedziwnej spowiedzi. Podeszłam do konfesjonału, wiadomo: formułka, potem wymieniam grzechy:
- bla, bla, bla.. nie chodziłam do kościoła..
- no ale ile razy nie byłaś, dziecko..? pięć, może dziesięć czy dwadzieścia..?
myślę - taa, bo sobie akurat liczę.. Hmm, czy chodzi mu w ciągu kilku lat..? W sumie w ostatnim czasie dość dużo..
No i nic. Strzeliłam niczym na loterii:
- no tak z dziesięć...
No i się zaczęło.. opiernicz na pół kościoła - "jak ty tak dziecko możesz..?! bla bla bla.."
Ale z tym to jeszcze pół biedy. Już prawie koniec tego "pouczenia". Ksiądz do mnie:
- Masz jeszcze jakieś grzechy..?
- Już chyba nie.
I nagle słyszę: Masz problemy z seksem..?
Brew mi się niejedna podniosła, oczy żabie, zatkało. I teraz się pewnie zastanawiacie co powiedziałam..ajj ciekawi... ciekawi Was, co..? xD Ja na to:
- Niee...? c%e^n%z^u%r$e^d
-Aha. Idź w pokoju.
I to jego - idź w pokoju, brzmiało jak - idź "rozdawać"
Pierwsza myśl jaka mi się po tym nasunęła to, co konkretnie owy "ksiundz" (pisownia oryginalna) miał na myśli..?
a) że jestem jedną z wielu, co wielu "dała" i chętnie się z księdzem podzielę wrażeniami gdzie, kiedy, komu już, a komu jeszcze nie i który lepszy
b) że mam jakieś problemy "techniczne" i ksiądz mi na pewno doradzi co i jak, i jak najwygodniej (skąd to wie to już pozostawię jego sumieniu; tylko potem żeby nie było, że mały Jasiu w szkole krzyczy: będę księdzem, jak mój ojciec..!)
c) że mnie partner nie zadowala i poradzi mi, na kogo zmienić (też jego sumienie)
SMS o treści: a, b, lub c wyślij na numer parafialny.
(proszę się nie doszukiwać sarkazmu w tekście)
Druga myśl: Stary zgred chce se posłuchać. A tu ni hu hu..! Wołaj: next..!
Trzecia myśl to: Przecież nasza religia głosi, że prawdziwy chrześcijanin powinien być czysty, a seks dopiero po ślubie, więc skąd takie pytanie od księdza do 16-letniej niewiasty..? Coś tu się nie zgadza. Yyy, przepraszam, ale czy to jest normalne..??
Czy normalny jest cykl spowiedzi, że: klient formułkę, ksiądz formułkę, transakcja zakończona i wszyscy są zadowoleni. Przecież to farsa.. pff.. To już nie lepiej klęknąć przed ołtarzem, przed Bogiem z żalem w sercu za popełnione grzechy i je wyznać, potem próbować się poprawić..? Spowiadamy się obcemu facetowi, dla którego zwykle to formalność. Rzeczywiście... oczyszcza jak czysta.

Skomentuje to tak: Żal duszę ściska, serce boleść czuje.

Miłujcie się i
spoczywajcie we własnym pokoju zamkniętej świadomości.
Majka

piątek, 8 sierpnia 2008

Temat: One są.

Tu jest [potrzebna] mądrość.
Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
liczba to bowiem człowieka.
A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć.
[AP13;18]

Ale wiedz,
że nie powiem Ci nic dobrego,
nic złego też nie..!
[Happysad]

Ileż to się słyszy razy określenie: ideały nie istnieją (chodzi tu głównie w zapytaniu o wymarzonego partnera/partnerkę). Ludzie..! Toż to bluźnierstwo..! One są..! No oczywiście tu nie ma mowy o żadnych księżniczkach, rycerzach, bo średniowiecze już minęło. Także nie chodzi o tzw. "artystów XXI wieku", czyli upiększanych sztucznie aktorów, piosenkarzy, dziennikarzy czy innych telewizyjnych pajaców, bo to zwyczajny chłam. Czy na prawdę sądzicie, że nie ma ludzi idealnych..? A może jednak istnieją..? Najpierw należałoby, moi mili, zadać sobie pytanie: Co to znaczy, że człowiek jest (bądź może być) idealny..? I dlaczego ludziom ideał kojarzy się z czymś perfekcyjnie uformowanym, nie mającym najmniejszych wad, nie wspominając o większych, które absolutnie nie wbiegają nam w tą myśl..? Jaki jest człowiek idealny..? Ciężko sprecyzować właściwie, gdyż każdy z nas ma inne gusta, ale spróbuję sprostać temu zadaniu. Otóż w moim przekonaniu człowiek "idealny" to człowiek, w którym kocha się zarówno jego zalety jak i WADY..! Osoba idealna to osoba, która mimo wszystkiego i wszystkim przede wszystkim odpowiada Tobie, jest dla Ciebie ideałem i ma nim być dla Ciebie, a nie dla innych..! Dla innych to może być ktoś pospolity, ale dla Ciebie zawsze będzie to unikat. :) Trzeba pamiętać, że od ideałów nie należy wymagać. Ideały są, one istnieją, także w nas samych. A więc od dziś promujemy hasło: ideały istnieją..! xD
Zastanawiają mnie także ludzie, którzy dążą do tego, by ich uważano za idealnych. Co to ma być, się pytam..?? Pierwsze co, to oczywiście muszą wyglądać perfekcyjnie z nutą podniesienia swojej atrakcyjności. W gruncie rzeczy to chyba najbardziej wygląd jest formowane na ideał, charakter i prezentacja wnętrza staje się częścią drugoplanową. Taki osobnik sięga wtedy głową chmur (nie powiem, że nieba, bo to by było niestosowne i niewłaściwe określenie) nierzadko przy tym okłamując siebie i próbując okłamywać innych. A więc czy on się zmienia czy raczej przestaje być sobą..? Tego to już nawet Ojciec Dyrektor nie wie.

Nie będę przepraszać za to, że nie jestem idealna. Nie będę przepraszać za to, kim jestem. Nie będę przepraszać za to, czego potrzebuję. Nie będę przepraszać za to, czego pragnę. Nie będę przepraszać za siebie, przeproszę za Was.

Z wyrazami poszanowania godności
Zarówno mojej jak i Waszej.
Majka.

sobota, 2 sierpnia 2008

Temat: Lekcja organizacyjna


Na początek uprzedzam, że...
Nie odpowiadam za jakiekolwiek problemy moralne, społeczne, fizyczne, światopoglądowe czy psychiczne czytelników tegoż tu oto bloga;]

Postanowiłam pisać. Pewnie się zastanawiacie, jak tu będzie..? Po co i dlaczego..? No cóż.. są wakacje.. no i może chcę coś z siebie dać, mam jakieś ku temu powody..? Możliwe. Postaram się o brak wulgaryzmów, a raczej o ich ograniczenie, jeżeli mi na to warunki pozwolą... Ostatnio przeglądając przypadkowe blogi przeraziłam się, jak te wszystkie maniury potrafią kląć. Jejj.. a myślałam, że to ja klnę. Wydaje mi się, że na blogach nie powinno się kląć, bo po prostu nie wypada. Jak dla mnie to nieprzyzwoite, bo niefajnie jest czytać blogi dziewczyn i chłopców, gdzie co drugim wyrazem jest przekleństwo, a słowo k***a zastępuje im zarazem myślnik, średnik, dwukropek, ukośnik, kropkę, przecinek, a może nawet kropkę nad i. Ludzie to jednak czytają, zarówno młodsi jak i starsi, więc powinniśmy to uwzględnić. Lepiej tego słuchać niż czytać, no i idzie to oczywiście na większą rzeszę ludzi niż podwórko. Raz kiedyś można na parę zdań. Nie będę też męczyć waszych oczu pojebaną (przepraszam za słowo, ale inaczej nie da się tego określić) dziecinną czcionką kolorów tęczy wraz z oczojebnymi tłami, jak to występuje u co "poniektórych" ludzi na blogach i w opisach portalowych. Wolę normalność i przejrzystość. Wiadomo także, że wszystko tu jest moim wykonaniem, wszelkie obrazki (nawet te klucze), teksty czy inne drobiazgi. Żadnych fejków ani skopiowanych opisów, wierszyków, wypowiedzi. Skoro to mój blog, to nie potrzebuję zaśmiecać go jakimiś lamusowatymi tekstami z bylekąd (czytaj: kopiowanie ich z portali gdzie każda napotkana osoba ma wszystko zerżnięte jedna od drugiej, w celu podwyższenia swojej wartości i ciągłego okłamywania siebie i wmawiania sobie, że te teksty/cytaty perfekcyjnie do niej pasują/ją opisują. Tylko szkoda, że jak wszyscy mają to samo to można powiedzieć, że ludzie się nie różnią albo raczej nie rozróżniają) U mnie jedynie to może się czasem jakaś piosenka pojawić bądź jej fragment (ale na pewno będzie podany autor) lub jakieś cytaty z podpisem. Oczywiście postaram się poruszać kwestie poważne, myśli, wnioski. Zastanawia mnie tylko jedno..? Kto będzie komentował tego bloga..? Czy znajdą się odważni..? Myślę, że to nie tyle co kwestia odwagi, a raczej pokonania pospolitego ludzkiego lenistwa, które gnije w każdym z nas każdego dnia coraz bardziej pogłębiając się niczym choroba. Oczywiście będę doceniać wasze komentarze bądź zdanie, o ile będziemy prowadzić jakieś konwersacje, co z góry jest mile widziane:) Dobrze wiem jak to jest ciężko, gdy oku nie chce się mrugnąć, płucom oddychać, a sercu bić, co na całe nasze ludzkie szczęście działa samoistnie, a co dopiero poruszyć resztki szarych komórek i wystukać na klawiaturze odpowiednie znaczki przekazywanych bodźców z mózgu do opuszek waszych wątłych palców. Naprawdę ciężko to zrobić, prawda..? Zatrzymać się na chwilę, pomyśleć, napisać, dać coś z siebie..? Komentować możecie do woli. Trochę krytyki mi nie zaszkodzi xD Nazwa (jakby ktoś nie wiedział --> sensumile.blogspot.com) ma swoją genezę i z racji tego, iż jest to rzecz dla mnie osobista, zostawię ją dla siebie;] To by było na tyle co do mojej twórczości, nazywaną nierzadko "pierdolenie o szopenie" (pisownia oryginalna). Poloneza czas zacząć..! ^^


Człowiek jest istotą w gruncie rzeczy ograniczoną. Tylko nie wiadomo czy z natury czy przez "kogoś".
Zastanówmy się, jak łatwo jest manipulować drugą osobą... Czytacie ten kawałek wycięty z kontekstu moich myśli, pierwsze co robicie to określacie mnie. Jaki ten ktoś jest..? Dlaczego tak myśli..? Po pewnym czasie zgadzacie się lub nie... i co z tego..? co wy z tego macie..? skoro jesteśmy nieograniczeni to dlaczego nie potrafimy odpowiedzieć na wszystkie pytania..?
Po prostu żyjmy... żyjmy tak, aby nie krzywdzić innych..! reszta się nie liczy: wiara, poglądy... nie liczy się, jeśli jesteś dobrym człowiekiem. Miej zawsze swoje zdanie i nie smuć się jeśli ktoś mówi ci coś innego.


Skąd czerpię inspirację?
Z tego co usłyszę, zobaczę, dotknę, poczuję i doświadczę na sobie.

Dziękuję za uwagę.
Bez ukrywanej wzajemności,
Majka.